środa, 5 czerwca 2013

dlaczego 'W kaloszach do ogrodu' ?

Jakby się ktoś zastanawiał, dlaczego nazwałam blog w kaloszach do ogrodu to ilustruję:






tak wygląda nasz trawnik, przy każdym najdelikatniejszym kroku woda się rozbryzguje dookoła


i warzywnik permanentnie zalewany, zmasowany atak ślimaków murowany. 


Taka sytuacja ma miejsce prawie cały czas od kiedy stopniał śnieg. Na chwilę obeschło w czasie upałów na przełomie kwietnia i maja, a potem jak się zaczęły ulewy to na trawniku można ryż sadzić.

1 komentarz:

  1. O jejku! Ty masz basen w ogrodzie! Jeszcze tylko słońce i się kąpać. U mnie też woda ze stawu wyszła, ale aż tak źle nie jest na szczęście. Życzę mnóstwo słońca! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń