poniedziałek, 12 sierpnia 2013

nowy lokator

Po deszczu na beczce z wodą pojawił się nowy lokator :-)
Przewędrował beczkę dookoła i wcale nie zamierzał jej opuścić.
Kira łypała na niego z zainteresowaniem,
 więc żeby uchronić go przed jej ciekawskimi łapami wynieśliśmy go daleko poza ogrodzenie ;-)


sobota, 10 sierpnia 2013

ozdobne słoneczniki

 Po niemożliwych upałach przyszły burze.
W końcu trawnik odżyje, beczki napełnią się deszczówką, a studnia odetchnie, bo odmawiała przez ostatnie dwa dni współpracy w czasie podlewania roślin w ogrodzie.
Mam jednak nadzieję, że będzie jeszcze wiele słonecznych dni.

W donicach na tarasie kwitną ozdobne słoneczniki,
zdjęcia zdążyłam zrobić parę dni temu, jak panowały jeszcze niemożliwe upały.





poniedziałek, 22 lipca 2013

lipiec w ogrodzie

Dojrzewają już pierwsze pomidory, 
skradliśmy dziś rano z krzaka ogromną czerwoną "malinówkę", 
której smaku nie da się porównać z żadnym sklepowym pomidorem :-)
Powoli w słońcu nabierają również koloru małe pomidorki wysadzone w gruncie 
i w doniczkach na tarasie.




Winogrona przerzedzone i przycięte w czerwcu z dnia na dzień stają się coraz większe. 






W końcu kwitnie wysiana w maju maciejka, 
wieczorami na tarasie w powietrzu unosi się jej intensywny zapach. 



Pojawiają się pierwsze kwiaty groszku pachnącego, fasola ozdobna jeszcze ciągle się "wspina" ;-)






Ozdobne słoneczniki urosły prawie na 2 metry i powoli zaczynają otwierać swoje kwiaty.
Posadzone zostały w donicach stojących od strony południowej i każdego dnia główka słonecznika przekręca się w kierunku słońca ze wschodu na zachód.




wtorek, 18 czerwca 2013

weekendowe migawki

Miniony weekend spędziłam na Wsi.
Moja Wieś to takie tajemnicze miejsce pełne wspomnień z dzieciństwa, oczywiście wiele się tam przez lata zmieniło, ale okolica jest ciągle zachwycająca.
Wróciłam obładowana w pierwsze w tym sezonie grzyby, przywiozłam zapas mięty i oregano, świeżego koperku i pietruchy - u mojej mamy w ogródku mimo ciężkiej gliniastej ziemi rośnie wszystko przepięknie, u mnie z powodu długo utrzymującej się deszczowej pogody większość warzyw zgniła. 







środa, 5 czerwca 2013

dlaczego 'W kaloszach do ogrodu' ?

Jakby się ktoś zastanawiał, dlaczego nazwałam blog w kaloszach do ogrodu to ilustruję:






tak wygląda nasz trawnik, przy każdym najdelikatniejszym kroku woda się rozbryzguje dookoła


i warzywnik permanentnie zalewany, zmasowany atak ślimaków murowany. 


Taka sytuacja ma miejsce prawie cały czas od kiedy stopniał śnieg. Na chwilę obeschło w czasie upałów na przełomie kwietnia i maja, a potem jak się zaczęły ulewy to na trawniku można ryż sadzić.

niedziela, 26 maja 2013

co chowam w isnpekcie

Jednym z moich ulubionych deserów przygotowywanych latem są tartaletki  na kruchym spodzie z mascarpone i sezonowymi owocami. Na maliny, poziomki, borówki czy truskawki z własnego ogrodu jeszcze trzeba poczekać, ale na samą zapowiedź tartaletkowego deseru aż ślinka cieknie: truskawki wygrzane w słońcu, domowej roboty dżem porzeczkowy, własnoręcznie wysiana bazylia rosnąca w doniczce na parapecie... mmm...



A póki co bazylia jeszcze taka malutka, wydaje mi się, że strasznie powoli kiełkuje. 


19 maja do drewnianych skrzynek wysiałam jeszcze mięte pieprzową (latem zużywam ją w okropnej ilości, jako dodatek do lemoniady, więc mam nadzieję, że wyrośnie jej duży zapas), hyzop lekarski i tzw. baby leaf 3 różnych sałat.
Wszystko co powinno wykiełkować stoi w inspekcie schowane przed wszędobylskimi łapami naszej 'Łyżwicy'.  Zawsze towarzyszy mi przy sianiu i sadzeniu, a potem uwielbia sprawdzać czy aby na pewno w ziemi jest to co siałyśmy albo czemu jeszcze to posiane nie kiełkuje albo dlaczego wyrosły tyko 4 tulipany i szuka gdzie jest reszta. Efekt końcowy wiadomo jaki jest :-(



Będąc wczoraj przy okazji na targu nie mogłam się oprzeć: podobno będą małe i żółte :-) i mogą rosnąć w doniczkach, niekoniecznie w gruncie i w inspekcie i nie potrzebują palików.




poniedziałek, 20 maja 2013

i po Zimnych Ogrodnikach

W tym roku Zimni Ogrodnicy byli wyjątkowo łaskawi dla naszego ogrodu. Na niektórych krzaczkach pojawiły się już pierwsze zalążki owoców, na winorośli można wypatrzeć mnóstwo miniaturowych gronek, truskawki i poziomki kwitną jak oszalałe. W zeszłym roku o tej porze z niedowierzaniem patrzyliśmy ile zniszczył jedno-nocny nagły przymrozek. Po winogronie prawie nie było śladu, agrestu trzy sztuki może się trafiły. Jedynie czarne porzeczki ratowały sytuację :-) Parę garści spożytkowałam na dżemy, a z reszty została zrobiona przepyszna nalewka zwana Smorodinówką.



W zeszłym roku uschły maliny, w ich miejsce zostały posadzone borówki, niecierpliwie czekam na pierwsze dojrzałe owoce :-) Będą idealnym dodatkiem do kruchych tartaletek z mascarpone ... mmmm ....